Wigilijny ruch w kuchni.

 

Wigilia z czasów cesarza Franciszka Józefa. 

Wigilię naszą, domową po prostu kocham. Schabowy z kapustą też jest ok, ale to inna bajka.

Dziś parę słów o wigilijnym stole, który zapamiętałam z domu babci w Beskidzie Małym. Wspomnieć trzeba, że babcia urodziła się jeszcze w XIX wieku  za panowania  cesarza  Austro-Węgier Franciszka Józefa, czyli pod zaborami. Czasy były biedne. 

W dzień wigilijny  babcia w kącie stawiała snopek zboża, a my  ubieraliśmy  przyniesione z lasu drzewko ( nazywane wtedy krysban) w ozdoby z bibuły, we włosy anielskie. Wieszaliśmy ciastka, orzechy, czerwone małe jabłuszka.

Wyczekiwaliśmy pierwszej gwiazdki  z utęsknieniem, bo od rana obowiązywał post. 

Obrzęd wieczerzy wigilijnej prowadziła babcia - najstarsza kobieta w domu. Najpierw modlitwa, dzielenie się opłatkiem i wreszcie  przychodził czas na jedzenie.

Pod obrusem było tyle siana, że talerze traciły równowagę. Na nich żur na zakwasie z ziemniakami i grzybami, gotowana kiszona kapusta z grochem, śledzie solone, ziemniaki z kompotem z suszonych owoców (brr!), plecionka (słodka bułka z ciasta zaplecionego w warkocz) z miodem. Wszystkie potrawy postne.  Używano do gotowania tego, co urodziło sie i urosło na polach, w sadach, lasach  i rzekach.

Na deser placki (kołacze) drożdżowe z serem lub z makiem, kompot z suszonych owoców, jabłka, orzechy i ... kolędy. Póżniej  kolędowanie z szopką lub gwiazdą.

Pod stołem stawiano skopek (naczynie do dojenia mleka), do którego wkładano po odrobinie z każdego dania . Z tych resztek z dodatkiem mąki i wody pieczono póżniej ciasto dla zwierząt zwane "Nowe Latko". Obdzielano nim zwierzęta gospodarskie.

Dziadek szedł nocą po wieczerzy do sadu. Zapaloną słomą i sianem z wigilii okadzał drzewka owocowe dla dobrego urodzaju. Zaciekawione  dzieci biegły za dziadkiem, a on je brał na plecy i przynosił z powrotem do domu, niby worek dorodnych owoców na dobrą wróżbę.

Radosny rozgardiasz przygotowań, ubieranie choinki, noc,  dom na zasypanym śniegiem górskim zboczu, rodzina przy pachnącym potrawami wigilijnym stole, życzenia, śpiew kolęd. Wszystko to dawało niezwykłą, wręcz magiczną atmosferę, której nie zapomnę i próbuję tworzyć co rok. 

Dawne zwyczaje wigilijne, tak ciekawe i różnorodne, odchodzą w niepamięć zasypywane pyłem reklamowym i pyłem czasu. Spróbujmy  ocalić je od zapomnienia, dzieląc się swą wiedzą choćby na naszym forum.                    http://ruszajsie.pl/board/topic/82649358/

Cudownej, smacznej i zdrowej wieczerzy wigilijnej.

Artykuł dodany przez:
Zespół RuszajSie.pl
EnglishFrenchGermanItalianPortugueseRussianSpanish