Ruch nie zabija

Większość Polaków już wie, że w czasie maratonu "Biegnij Warszawo" z powodu niewydolności krążenia zmarł jeden z uczestników. Podobne wydarzenia miały miejsce też wcześniej. Jednak zanim wpadniemy w panikę, powinniśmy do tych wiadomości podejść z odrobiną zdrowego rozsądku. Dziennikarze wiedzą, że czytelnik i widz – podobnie jak tygrys – lubi informacyjną  świeżą krew. Jesteśmy zasypywani tego typu informacjami. Gazety ( i nie tylko gazety) dobrze się sprzedają, wydawcy są zadowoleni, poczytność i oglądalność wzrasta.

W naszym społeczeństwie, gdzie ilość dzieci z nadwagą jest prawie najwyższa w Europie, a stan zdrowia ogółu nie zachwyca, takie informacje zniechęcają do działań promujacych aktywność fizyczna i ruch. Ale nie dajmy sie zwariować. W rzeczywistości zabija brawura, lekkomyślność, ale nie ruch i sport uprawiany z rozwagą. Na szczęście rodacy zaczęli doceniać korzyści  rekreacyjnego uprawiania różnych sportów. Ruch staje się wreszcie modą.

Daleko nam jeszcze do Norwegów, Holendrów, Szwedów czy Finów, ale już  teraz widok biegających w miastach i na prowincji zaczyna być normą. Rośnie z roku na rok sprzedaż rowerów         ( w ubiegłym roku to: 1,1 mln sztuk). Coraz popularniejsze stają się ich miejskie wypożyczalnie. Fenomenem okazała się moda na chodzenie z kijami nordic walking. Takie grupowe wędrówki osób w różnym wieku są rodzajem spotkań towarzyskich. Coraz popularniejsza jest rekreacyjna gra w siatkówkę, piłkę nożną, street ball (forma koszykówki), wycieczki piesze i rowerowe, biegi narciarskie.

Ogólnie  wiadomo, że mamy różne rodzaje sportów   i różne ludzkie charaktery. Zawsze znajdą się naśladowcy Marty Rutkiewicz czy następcy Krzysztofa Wielickiego, którzy pójdą w najwyższe góry, świadomi ogromnego ryzyka. Będą organizowane ekstremalne "biegi katorżnika", czy "biegi rzeźnika". Znajdują się chętni do udziału w supermaratonach   ( dystans 100 km). Może warto  wprowadzić zasadę, by sportowcy - amatorzy, biorących udział w masowych imprezach o ekstremalnym stopniu trudności, posiadali aktualne badania lekarskie, także te kardiologiczne? 

Trzeba poprawiać sprawność i wydolność własnego organizmu. Można zrobić sobie    i bliskim test minimalnej sprawności fizycznej Krausa - Webera ( test zaczerpnięty ze strony Niepublicznej Szkoły Podstawowej nr 48 w Zielonce).  Jeżeli będą problemy z wykonaniem choćby jednego z pięciu prostych ćwiczeń, traktujmy to jako sygnał alarmowy. Nie biegnijmy do lekarza, bo to nie choroba tylko efekt wygodnictwa i po prostu ... lenistwa. Nie okłamujmy się. Tylko zacznijmy się ruszać, i to na własnych nogach. Niezależnie od wieku i najlepiej na świeżym powietrzu. 

Ćwiczenia intensyfikować stopniowo, pamiętając o rozgrzewce mięśni, stawów i poprawianiu wydolności płuc. Jeżeli nie znamy zasad rozgrzewki, to zaglądnijmy do naszego działu "Formy ruchu". Znajdziemy tam wiele informacji a także zestawy ćwiczeń przygotowujących nasze organizmy do bezpiecznego wysiłku. Autorami tych informacji i wskazań do rozgrzewki są fachowcy. Nauczyciele wychowania fizycznego i wybitni sportowcy. Jednym z nich jest Patryk Janik - mistrz Polski w Ju Jitsu i najlepszy judoka w wojsku polskim. Skorzystajmy z tych informacji i ćwiczmy bezpiecznie, z głową. Zaś w publikatorach możemy się pasjonować tak extremalnymi wyczynami sportowymi, jak choćby planowany przelot szybowcem nad Himalajami. Mirosław Kawa - nasz dziesięciokrotny mistrza świata w szybownictwie - planuje lot nad Mont Ewerestem w listopadzie – grudniu tego roku. Nikt tego jeszcze nie dokonał. Życzymy więc wysokich wznoszeń, bo trzeba wzlecieć bez silnika powyżej 8 850 m. 

 

Test minimalnej sprawności fizycznej Krausa - Webera 

Autor: Sonia Baran

Autor zdjęcia: Tomasz Bednarski

Artykuł dodany przez:
Zespół RuszajSie.pl
EnglishFrenchGermanItalianPortugueseRussianSpanish