Na narty, na łyżwy w Szwecji.

Chociaż prawdziwa zima, śnieg i mrozy przysparzają w tym roku zmartwień na ogół dobrze zorganizowanym szwedzkim drogowcom, a kolejne ataki kapryśnej aury utrudniają Szwedom dotarcie do pracy, niezwykła popularność zimowych sportów w Szwecji sprawia, że długa i biała zima kojarzy się tam chyba jednak z czymś pozytywnym.

Trwające od kilkunastu tygodni mrozy sprawiły, że zamarzła większość stawów i jezior, a i niektóre rzeki i strumienie pokrywa gruba warstwa lodu. To wymarzone warunki do uprawiania niezwykle popularnego w Szwecji łyżwiarstwa wyprawowego zwanego także tripskate. Ta forma rekreacji narodziła się w Skandynawii w XVII wieku i do dziś cieszy się niezwykłą popularnością. Szwedzkie strony internetowe informują, że rejon sztokholmski zalicza się do najlepszych na świecie miejsc do uprawiania tego sportu. Można to robić na specjalnie odśnieżonych przez gminy torach, ale chyba najbardziej popularną i najwspanialszą formą uprawiania tego sportu jest jazda na otwartych przestrzeniach np. jeziora Mälaren, czy też na zamarzniętych wodach archipelagu sztokholmskiego. Wyprawy organizowane są często przez lokalne stowarzyszenia łyżwiarzy, ale nie brak także osób, które samotnie przemierzają zamarznięte wody. Dla początkujących organizowane są specjalne kursy, na których uczy się specjalnej techniki jazdy na łyżwach podobnych do tych używanych przez panczenistów, jak również radzenia sobie w przypadku ewentualnego załamania się lodu.

Największym wydarzeniem związanym z tą formą sportu jest organizowany od 1999 roku, liczący ok. 80 km wyścig łyżwiarski o nazwie „Vikingarännet”. W tym roku odbędzie się on 14 lutego. Trasa wyścigu biegnie z Uppsali do Sztokholmu. Dzięki doskonałym warunkom pogodowym i grubej pokrywie lodowej, po raz drugi w historii, zawody uda się rozegrać na całej trasie z Uppsali do centrum Sztokholmu. Do uczestnictwa już zgłosiło się 2500 osób, a organizatorzy liczą na 4000 zawodników. W biegu biorą udział zarówno zawodowcy, jak i amatorzy kochający ten sport. Każdy z uczestników może wybrać odpowiedni dla siebie dystans, gdyż impreza składa się z trzech różnych biegów: podstawowego ok. 80 km, krótszego o dystansie 50 km – Vikingaturen i ostatniego o długości 20 km – Vikingakortis. Organizatorzy pomyśleli także o dzieciach. Z myślą o nich w soboty i niedziele stycznia i lutego organizowane są „małe zawody” – „Lilla vikingarännet” na dystansie ok. 3 km. Także w samym dniu biegu odbywają się imprezy towarzyszące pozwalające na wzięcie udziału najmłodszym. Impreza przygotowywana jest przez organizację promującą aktywne spędzanie czasu na świeżym powietrzu „Friluftsfrämjandet” oraz szwedzki związek łyżwiarski „Svenska Skridskoförundet”. Więcej informacji uzyskać można pod adresem www.vikingarannet.com.

Jeśli mowa o łyżwach to nie można zapomnieć o hokeju na lodzie, którego popularność w Szwecji odzwierciedlają sukcesy szwedzkiej drużyny narodowej. Nie przypadkiem Szwedzi będą na tegorocznej Olimpiadzie bronić tytułu mistrzowskiego sprzed czterech lat... Popularność tego sportu łatwo zaobserwować, kiedy ma się ochotę pojeździć na łyżwach w halach lub na odkrytych sztucznych lodowiskach. Przez większość czasu zarezerwowane są one na treningi drużyn hokejowych, a tafle te są dostępne dla pozostałej publiczności jedynie w wyznaczonych godzinach, a ponieważ nawet wtedy „hokeiści” próbują się na nie „wdzierać”, często na grafiku zaznacza się, że właśnie w tych godzinach jazda z kijami do hokeja jest zabroniona. Jednak gminy starają się dbać o swoich mieszkańców i kiedy pokrywa lodowa na mniejszych i większych akwenach wodnych jest wystarczająco gruba, odśnieża się na nich pługami specjalne tory dostępne dla wszystkich i bezpłatnie.

Ci, którzy na lodzie nie czują się zbyt pewnie i ci, co znudzili się łyżwami, mogą przesiąść się na narty. Miłośnicy narciarstwa zjazdowego zapełniają w sezonie szwedzkie kurorty narciarskie takie jak Åre, Sälen czy Vemdalen. Trasy są tam dobrze przygotowane i nawet w szczycie sezonu niezbyt zaludnione. Oprócz klasycznej techniki zjazdowej wiele osób jeździ znaną także w Polsce, pochodzącą z Norwegii, techniką telemark, polegającą na wykonywaniu skrętów w przyklęku.

Najbardziej popularną formą aktywnego spędzania czasu na nartach jest w Szwecji narciarstwo biegowe. Na nartach biegowych można jeździć wszędzie – nie trzeba organizować specjalnych wyjazdów, wystarczy wyjść do lasu czy parku. Ze względu na ogromną popularność tego sportu w większości miejscowości władze lokalne dbają o to, by na ich terenie było jak najwięcej przygotowanych do jazdy torów.  Najbardziej znaną imprezą biegową w Szwecji jest odbywający się od 1922 w pierwszą niedzielę marca Bieg Wazów – Vasaloppet. Liczy on sobie 90 km i jest najdłuższym i najstarszym biegiem na nartach na świecie. Organizowany jest na pamiątkę mającej miejsce w 1520 roku ucieczki młodego możnego Gustawa Ericssona Wazy przed żołnierzami ówczesnego króla Szwecji i krajów unii kalmarskiej – Chrystiana II. Zgodnie z tradycją bieg organizowany jest w środkowej Szwecji, w prowincji Dalarna, swój początek ma w miejscowości Sälen a metę w miejscowości Mora. Oprócz konkurencji głównej, wymagającej sporej tężyzny fizycznej, w ramach Biegu Wazów rozgrywanych jest kilka innych konkurencji na krótszych dystansach, w tym konkurencja dla kobiet – TjejVasan, dla młodzieży – UngdomsVasan, dla dzieci – BarnensVasalopp i inne.

Mimo morderczego wysiłku, jakim jest przebycie 90 km na nartach, w biegu głównym bierze zwykle udział ok. 15 000 uczestników, a we wszystkich imprezach towarzyszących nawet około 40 000. I choć wielu z nich to zawodowcy, niejeden „zwykły” Szwed ma na ścianie dyplom ukończenia właśnie tych zawodów. W biegu biorą udział osoby z całego świata. Na stronach internetowych zawodów (www.vasaloppet.se) przeczytać można, ze Bieg Wazów jest częścią szwedzkiej duszy, a jego motto „Śladami ojców ku przyszłym zwycięstwom” symbolizuje tradycję, duszę narodową, siłę i heroiczne czyny... Brzmi podniośle, ale dla wielu to ta konkurencja jest prawdziwym sprawdzianem i traktuje się ją bardzo poważnie. O ogromnym zainteresowaniu imprezą może świadczyć, że na kilka tygodni przed biegiem jeden z największych dzienników na swoich stronach internetowych tworzy specjalną rubrykę oferującą porady eksperta dla przygotowujących się do wzięcia udziału w zawodach.

Czy to za sprawą położenia i warunków klimatycznych Szwecji, czy też za sprawą wrodzonego upodobania Szwedów do sportów zimowych, zima, wbrew pozorom, nie musi być taka straszna. A jeśli pojedzie się dostatecznie daleko na północ i będzie dostatecznie duży mróz, może uda się nawet zobaczyć zorzę polarną...


Autorka: Katarzyna Szota

Zdjęcia: K. Szota, S. Colbing, R. Ryan.

Artykuł dodany przez:
Sonia Baran
EnglishFrenchGermanItalianPortugueseRussianSpanish