Morskie opowieści z Grupą PSB.

Każdy zna powiedzenie, że jednym z trzech uznanych kanonów piękna jest żaglowiec pod pełnymi żaglami. Najpiękniejsze i najszybsze żaglowce świata to herbaciane klipry, przewożące herbatę z Chin do Anglii. Powstały z chęci zarabiania pieniędzy. Kapitan klipra, który pierwszy dopłynął do portu przeznaczenia z herbatą z nowych zbiorów, otrzymywał za towar najwyższą cenę. Rywalizacja o zysk była źródłem postępu technicznego. Najlepsi w tamtych czasach szkutnicy i żaglomistrze zbudowali najszybsze i chyba najpiękniejsze statki żaglowe świata. Te, legendarne już statki, przywoziły z dalekich Chin herbatę do londyńskiego portu w Dover. Porty w Chinach od portu przeznaczenia dzieli odległość - bagatela - 15 000 mil morskich ( mila to 1,85 km). I zdarzyła się w roku 1866 - tym historia prawie niewiarygodna. Dwa klipry wypływające w tym samym czasie, z tego samego miejsca z ładunkiem świeżej herbaty z Chin, na tej jedynej w swoim rodzaju regatowej trasie, dopłynęły do celu w Anglii prawie w tym samym czasie. Kapitanowie obu żaglowców nie ścigali się już na mecie, tylko honorowo wpłynęli do portu jednocześnie. Podzielili między siebie nagrodę, a oba ładunki herbaty zostały sprzedane po tak samo wysokiej cenie. Doświadczone załogi, zdeterminowane w dążeniu do celu, na świetnych konstrukcyjnie jednostkach zdobywały sławę i największe pieniądze za przywieziony towar.  

Ale do rzeczy. Jak się mają wyścigi dziewiętnastowiecznych herbacianych kliprów do Regat Grupy Polskie Składy Budowlane? Mają się całkiem nieźle. Jachty w III Regatach Grupy PSB nie przewoziły herbaty, nie przewoziły też materiałów budowlanych. Nie te czasy. To ludzie z tej Grupy, walczyli o żeglarskie, regatowe zwycięstwo na wodach Adriatyku. Płynąc na pięknych, konstrukcyjnie nowoczesnych jachtach, wykorzystując wiatr, wodę i swoje umiejętności. Była – jak dawniej - żeglarska rywalizacja, walka z przeciwnościami przyrody. Była determinacja w dążeniu do celu. I są, owiani już sławą, zwycięzcy.

Ale gdzie pieniądze?

W grupie PSB pieniądze są, ale będą większe, gdy wypoczęci, zaprawieni w rywalizacji, świetnie zorganizowani ludzie wrócą do pracy. Dwadzieścia cztery załogi, 190 żeglarek i żeglarzy wzięło udział w tegorocznej wywalizacji.

W dzień regatowa rywalizacja na wodach Adriatyku, zwanego dźwięcznie przez Dalmatyńczyków Jadranem, radość ze słońca, z wiatru w żaglach, z cudnych krajobrazów. Wieczorami spotkania towarzyskie i ... biznesowe z szantami. Rywalizujące na codzień o klienta firmy produkujące materiały budowlane i handlujące "budowlanką" dogadywały się świetnie w czasie imprezy.      

 

 

  • Zwycięstwo w regatach odniosła najsprawniejsza załoga na jachcie "Bolero" reprezentująca skład budowlany Building Business z Bielska – Białej. Załoga w połowie żeńska! Zwycięska firma organizuje również wiele imprez sportowych. Między innymi żeglarskie regaty na Jeziorze Żywieckim.

  • Pewnie to doświadczenie zaowocowało. Żródło sukcesu, czyli zajęcie pierwszego miejsca w regatach, pani Ewa Fijołek - skiper zwycięskiego jachtu - widzi tak: " Bez regatowego doświadczenia  Maćka Szlachetko, a w poprzednich latach jego taty; kapitana Janusza Szlachetko, pięknych kobiet na dziobie rozpraszajacych uwagę konkurentów i uśmiechu dobrze zorganizowanej załogi, nie udawałoby się nam tak dobrze bawić ... a przy okazji obronić zeszłorocznego wyniku".  Po prawej zwycięski jacht "Bolero" walczy z  konkurencją. 

  •  

     

    Drugie miejsce zajęła załoga jachtu reprezentującego firmę „Foliarex”, a trzecie przypadło w udziale jachtowi "Ramade" z  „Sagapol-u” z Gliwic. Czwarty i ostatni puchar, Puchar Czerwonej Latarni za zajęcie ostatniego miejsca, konsekwentnie, trzeci rok z rzędu, zdobyła załoga firmy FDPL. W tym roku konkurenci postawili wysoko poprzeczkę, ale po licznych konsultacjach taktycznych, regaty i dla nich zakończyły sie zgodnie z planem ... zdobyciem kolejnego pucharu.

    W trakcie zawodów głównych o puchar Prezesa PSB rozegrano jeszcze pięć wyścigów o puchary takich firm jak: Fakro, Górażdże Cement, Horman Polska, Rockwool Polska i Ursa - głównych sponsorów regat.

    Cieszy fakt, że firmy ze sporymi pieniędzmi zajęły sie upowszechnianiem sportu. Pomysłowo, z fantazją. Z korzyścią dla zdrowia pracowników. Nic dodać, nic ująć, tylko naśladować.

    Cichymi, ale jakże znaczącymi zwycięzcami regat, byli organizatorzy i koordynatorzy imprezy. Z ramienia Grupy PSB - Bożena Sąsiadek i Zdzisław Gajos z gliwickiej firmy „Sagapol”. Organizacyjny regatowy majstersztyk był ich dziełem. Tak trzymać!

    Wiele by można jeszcze pisać. Każda załoga, to oddzielna historia w regatowej rywalizacji. Chwile satysfakcji, momenty zagrożenia, spowodowanego kaprysami przyrody czy bezmyślnoślnością innych na szlaku wodnym i odpoczynek.

    Jachtów było dwadzieścia cztery, a na każdym załoga ze swą własną historią tych Regat. Ciekawą historią. Może podzielą się z nami swoimi opowieściami? Zapraszamy grupy regatowe ze swoimi wrażeniami i galerią zdjęć.

    Może usłyszymy między słowami jak to "drżą gitary struny i wiatr grzywacze pieści" ?   

     

     

     

     

    Autorka - Sonia Baran

    Żródło - opowieści uczestników Regat.

    Zdjęcia - zbiory Bożeny Sąsiadek

      

        

    Artykuł dodany przez:
    Zespół RuszajSie.pl
    EnglishFrenchGermanItalianPortugueseRussianSpanish