Dla kogo agroturystyka?

                               

Tradycja wypoczywania na wsi jest stara. Dawniej mówiono, że jeżdzi sie  “na wywczasy”.

Ten ciekawy sposób spędzenia wolnego czasu można polecić właściwie  wszystkim.

Dla rodziny z dziećmi. Możliwe wspólne wycieczki piesze czy rowerowe po okolicy. Rodzinne łowienie ryb, zbieranie jagód lub grzybów. Małolat może na własne oczy zobaczyć źródło mleka i poznać pochodzenie jajka.  Wyśledzić żywą biedronkę i mieszkanie krecika. Sensacyjna wręcz wiedza! A gdy bedziemy mieli szczęście i trafimy na gospodarstwo z hodowlą kóz, to nawet do Pacanowa nie trzeba jechać i nasz sztandarowy Koziołek Matołek zostanie w stanie żywym rozpoznany w terenie.

Dla grupy znajomych, którym znudziły się słynne i zatłoczone kurorty, lub po prostu chcących odmiany. Mogą posiedzieć przy grilu, pograć w podwórkową siatkówkę czy koszykówkę i robić to, co im się tylko podoba.

Dla singli. W gościnnym domu zapomną o samotnych wieczorach.

Dla zainteresowanych ruchem slow food, rozumianym jako styl życia, a nie tylko jako rodzaj diety. Rozumiejących znaczenie odpoczynku i relaksu. Dla tych, którzy chcą zwolnić tempo życia i chociaż na chwilę oderwać się od codziennych obowiązków. Zwolennicy wolniejszego życia twierdzą, że dzięki temu odzyskają spokój, będą zadowoleni i szczęśliwsi, co korzystnie wpłynie na stan  zdrowia.

Dla smakoszy prostego, domowego jedzonka pełnego naturalnych, zbawiennych wręcz dla naszego organizmu, enzymów trawiennych (czytaj: kapusta kiszona, żur na zakwasie, ogórki kiszone, kwaśne mleko i tym podobne rarytasy).

Dla oszczędnych. Wczasy pod gruszą, czy weekend na wsi -  jak mawiał dziadek “wywczasy” -  za naoprawdę niewielkie pieniądze. W zestawie promocyjnym świeże powietrze, swojskie widoki, boisko na podwórku czy siłownia w drewutni - gratis.

Dla ruchliwych. Dostępność biegów przełajowych, biegów na orientację, możliwość chodzenia z kijami, biegania na nartach po świeżym śniegu. Jazda konna (czasem wierzchem na gospodarskiej kobyle). Na wsi znajdzie się czas i miejsce odpowiednie do uprawiania różnych form ruchu.

Dla marzących o byciu w wyższych sferach. Zamiast się spieszyć, pić wodę z kranu lub butelki, możemy jak Mały Książę, pójść powoli w kierunku studni. Nabrać wody z jej wnętrza obudowanego kamienną cembrowiną i usłyszeć jak ta woda śpiewa.  

Mieszkając w miastach nie widzimy na codzień naszej wsi i naszej przyrody. Jest jakby przeźroczysta jak samochodowa szyba, czy szklana jak ekran telewizora . Dopiero, gdy wracamy z urlopu w egzotycznych, często pustynnych krajach, nagle odzyskujemy ostrość widzenia. Zauważamy zieleń, kolory jesieni, biel śniegu. Słyszymy szum potoku, lasu i jakieś … ćwir... ćwiry... Wtedy przestajemy sie dziwić bogatym rodzinom z Emiratów Arabskich, które odpoczywają w naszych Sudetach. Znajdują u nas zieleń i wodę. Dla nich skarby wprost bezcenne.

Ale tak to już jest, jak powiedział półtora wieku temu Wicenty Pol: ”Cudze chwalicie, swego nie znacie, sami nie wiecie, co posiadacie”. 

Warto poznać.


 

Autor tekstu:Sonia Baran

Autor zdjęć: Sonia Baran

Artykuł dodany przez:
Zespół RuszajSie.pl
EnglishFrenchGermanItalianPortugueseRussianSpanish