Czysty sport, czysta satysfakcja i czysta woda

W tych kilku słowach można najkrócej podsumować Tour de Pologne Amatorów w Bukowinie Tatrzańskiej anno domini 2015.

Uczestnicy mają powody do dumy. Przyjechali z całej Polski w liczbie ponad 1700 osób, po to, by przejechać trasą Bukovina Terma Spa, Biały Dunajec, Ząb, Gubałówka i z powrotem do Bukowiny. Trasą, którą za chwile mieli jechać kolarze profesjonalni z najlepszych światowych drużyn walczący o zwycięstwo etapowe. Kolarze amatorzy pokonywali po drodze bardzo stromy podjazd pod Gliczarów Górny, zwany "ścianą płaczu". To nie nagrody były motywacją do uczestniczenia w wyścigu, bo cennych nagród nie było, były tylko symboliczne medale dla najlepszych i wzmianka o uczestnictwie na stronie internetowej. Nagrodą  była satysfakcja z pokonania trudnej trasy i z przezwyciężenia własnych ograniczeń.

Sił dodawały rodziny, turyści i jak co roku liczna grupa fanów kolarstwa gromadząca się przy całej trasie, a szczególnie licznie przy jej najtrudniejszym odcinku, przy Ścianie Bukovina. Nawet sami uczestnicy wyścigu znajdowali siły, by zachęcać ... fanów do głośniejszego dopingowania. Bo żar lał się z nieba, brakowało tchu, słabły mięśnie, a przede wszystkim chciało się pić. Organizatorzy, czyli Lang Team, stanęli na wysokości zadania. Woda była dostarczana w kilku miejscach trasy. Prawdziwy jej smak mogli poczuć najlepiej  spragnieni uczestnicy wyścigu. I właśnie dla smaku upragnionej wody było warto.

Udział mogli brać chętni od lat szesnastu do lat stu niezależnie od płci. Pełny parytet. Uczestniczyli też kolarze ćwiczący w małych  klubach sportowych, bo gdzieś trzeba sprawdzać swoje możliwości i siły.

Przy Ścianie Bukovina były leżaki i napoje – sympatyczna strefa kibica przygotowana przez Bukowinę Terma Spa. Gorące emocje, gorący doping i równie wysoka temperatura powietrza. Wokół kolorowo. Wielobarwne stroje zawodników i kibiców, tęczowe balony i banery reklamowe. A w tle panorama Tatr i sianokosy.

Kto był, będzie długo i dobrze wspominał rowerowy, sierpniowy weekend na Podtatrzu.

Artykuł dodany przez:
Zespół RuszajSie.pl
EnglishFrenchGermanItalianPortugueseRussianSpanish